Gen. Polko: NATO powinno się przebudzić i kończyć z polityką papierowej wojny

Dodano:
Gen. Roman Polko, b. dowódca GROM Źródło: PAP / Adam Warżawa
Władimir Putin często wygrywał na kryzysach, które sam generował. Zachód zawsze wolał ustąpić – mówi gen. Roman Polko w rozmowie z portalem DoRzeczy.pl.

DoRzeczy.pl: Ponad 10 tys. rosyjskich żołnierzy powróciło do swoich stałych baz po miesięcznych ćwiczeniach w pobliżu Ukrainy. Jak odczytywać ten ruch Rosjan?

Gen. Roman Polko: Pewnie Rosjanie muszą dać odpocząć swoim żołnierzom. Nie zmienia to jednak faktu, że napięcie cały czas występuje i w tej chwili Rosjanie patrzą, co można ugrać z USA i NATO ws. Ukrainy, a w każdej chwili mogą wrócić z powrotem. Trudniej jest wysłać wsparcie z USA, a Rosjanie w każdej chwili mogą podjąć działania. Tak było już wiele razy, gdy Moskwa manewrowała wojskami. Obserwowaliśmy to nawet w Polsce, gdy rakiety Iskander raz były w Obwodzie Kaliningradzkim, a raz nie. Jest to znany sposób działania Putina, który stosuje szantaż militarny. To, że odstąpił od niego w tej chwili, nie oznacza, że zrezygnował z tego typu terroryzowania świata i wymuszania ustępstw na swoją stronę.

Europoseł Jacek Saryusz-Wolski uważa, że Rosja czeka na to, aż zamarznie ziemia, bo wtedy można dokonać inwazji ciężkim sprzętem. Jak pan ocenia taką opcję?

Nie wiem czy ktoś czeka. Z pewnością ciężkiego sprzętu nie można użyć w podmokłych i grząskim terenie. Przecież od początku wiadomo, że Rosjanie nie dokonają ataku drogą lądową z pomocą czołgów, które ładnie wyglądają na zdjęciach, tylko gdyby doszło do uderzenia, to poprzez obszary, w których mają miażdżącą przewagę, żeby przeciwnik nie mógł się bronić. Słyszę różne głosy, które mówią, że w ostatnim czasie Ukraina zmodernizowała i wzmocniła swoją armię. Fakty jednak są takie, że Kijów praktycznie nie posiada obrony rakietowej, czyli potencjalne uderzenie w ten sposób powoduje, że Ukraina jest bezbronna. Rosja ma dwudziestokrotną przewagę w samolotach bojowych i śmigłowcach, czzyli poprzez obszar powietrzny Putin może zaatakować przeciwnika i wyjść z tego zwycięsko. Ponadto myślę, że strategia Kremla nie byłaby tą z czasów II wojny światowej. Nie po to gromadzi się wojska, aby zaraz wszystkich zawracać, ale żeby działały w ramach wsparcia. Główne zadania jednak wykonują wojska powietrzne oraz ''zielone ludziki'' i służby specjalne. To jest realizowane w Donbasie poprzez który Rosja destabilizuje Ukrainę. Podobny scenariusz może się rozegrać od Morza Czarnego, przy wsparciu z Morza Azowskiego.

USA dozbrajają Ukrainę. Czy to może pomóc?

Jest to realizowane po to, aby Rosja musiała się głęboko zastanowić, czy opłaca jej się okupować Ukrainę. Jeżeli wojna partyzancka w której amerykańscy doradcy szkolą Ukraińców, przynosiłaby Rosji straty, to Putin przynajmniej na tym froncie mógłby zacząć się wycofywać.

Rosyjskie państwowe media kpią z Zachodu. W telewizji pojawiają się opinię, że w przypadku ataku na Ukrainę szef NATO Jens Stoltenberg wyśle swoich dwóch sekretarzy, UE praktycznie nie ma wojska, za to obsadza się stanowiska ministrów obrony kobietami. Czy możemy powiedzieć – co jest przerażające – że w pewnym stopniu Rosjanie mają rację?

Niestety jest w tym dużo prawdy. Putin często wygrywał na kryzysach, które sam generował. Zachód zawsze wolał ustąpić, pojawiała się narracja, że nie warto drażnić niedźwiedzia, a Kreml krok po kroku realizuje swój cel strategiczny. Z tym wysłaniem sekretarzy przez szefa NATO, to powiem szczerze, jest to dobre stwierdzenie. NATO powinno się przebudzić i kończyć z polityką papierowej wojny. Sojusz musi działaniami pokazywać swoją determinację. Niepokoi mnie również to, że bezpieczeństwo Europy jest uzależnione od Stanów Zjednoczonych. W dalszym ciągu Francja, Niemcy i inne państwa europejskie nie zbudowały potencjału, który mógłby przeciwstawić się Rosji. Prezydent Trump kilka lat temu słusznie nawoływał – wskazując za dobry przykład Polskę – żeby UE sama zadbała o swoje bezpieczeństwo i wydawała na to pieniądze. USA jako globalny gracz w tej chwili są bardziej zainteresowane wojną z Chinami o Tajwan, co jest oczywiście również rozgrywane przez Putina, który wyczuł słabość USA i wie, że na wszystkich frontach nie można prowadzić wojny. Liczy, że podczas rozmów styczniowych prezydent Biden odpuści pewne sprawy.

Źródło: DoRzeczy.pl
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...